Polsko chińska współpraca ekonomiczno-gospodarcza, to główny temat w związku z wizytą Xi Jinping w Warszawie. Chiński prezydent, przyjechał ponoć do Polski, aby otworzyć wrota do zapoczątkowania wielkiego chińsko-polskiego biznesu. Jednym słowem - Eldorado!
Jako że w związku z moją pracą zawodową, analizowanie tego typu relacji ekonomiczno-gospodarczych nie jest mi obce, zacząłem się zastanawiać. Jaki polski produkt, którego nie posiadają lub nie produkują Chiny w wystarczającej ilości, mógł zainteresować Chińczyków tak znacznie, aby podjąć - tak daleko idące kroki.
Po 3 minutowym namyśle - doszedłem do wniosku, że Chiny mają na oku polskie jabłka.
Od długiego bowiem już czasu, w sklepach spożywczych w USA praktycznie trudno jest znaleźć jakikolwiek sok jabłkowy, pozbawiony małego nadruku zawierającego informacje, że sok został zrobiony z koncentratu -----> "Made in China"
Czy zatem właśnie w jabłkach - ukryta jest polska szansa na ekonomiczne Eldorado?
Po 10 minutowym namyśle, wziąłem pod uwagę zupełnie inną możliwość - nagłego chińskiego zainteresowania Polską.
Być może chińscy analitycy polityczni i ekonomiczno-gospodarczy, należący bez wątpienia do ścisłej światowej czołówki, przewidują bardzo szybki rozpad Unii Europejskiej. Biorąc bowiem taką ewentualność pod rozwagę, zarówno sama wizyta chińskiego przywódcy w Polsce, jak i jego ekonomiczno/biznesowe deklaracje - mają momentalnie znacznie większy sens.
W związku z powyższym, inwestować w sadownictwo obecnie w Polsce raczej nie zamierzam. Co absolutnie jednak nie znaczy - że nie warto. Szczególnie dla tych, którzy mogliby jednocześnie zainwestować i uruchomić, konkurencyjną cenowo dla Chińczyków produkcje koncentratu jabłkowego.